Mówią, że stara miłość nie rdzewieje… i wiecie co jeszcze nie rdzewieje? Nasze roboty. Pewnie ma to związek z faktem, że ich części są z tworzywa sztucznego. Uznaliśmy więc, że wykonamy sentymentalną podróż do korzeni naszej sekcji i przywrócimy blask jednego z naszych pierwszych robotów – robotycznej ręce. Nie musimy chyba wspominać, dlaczego to właśnie on, zajmuje szczególne miejsce w sercu naszych konstruktorów. Podpowiedź – rzućcie okiem na logo naszej sekcji.
Stary model, stara miłość – nowa ekipa, nowa wersja, a więc Robotic Arm 2.0. Robot zbudowany jest na solidnej podstawie, dzięki czemu nasz wysięgnik może spokojnie spełniać swoje zadanie, czyli sięgać gdzie jego zębatka sięga bez niebezpieczeństwa niespodziewanej utraty bliskości z podłożem. Z gracją i wdziękiem schyla się on po zestaw kół, które łapie w swoje nie znające porażki szczypce i przenosi je w miejsce, które nadadzą ich istnieniu nowe znaczenie… a więc zaraz obok. Robot posiada opcje wskazania skąd powinien zabrać cenny ładunek, który następnie przetransportuje i grzecznie odłoży… tuż za rogiem. Prostota, elegancja i niezawodność – wypisz, wymaluj kolejny twór ze stajni „Robotyka ZSHT”.